12 czerwca 2016 r. – Dwa oblicza klasycyzmu: Elbląska Orkiestra Kameralna i goście

30. Festiwal Mozartowski w Warszawie

Zamek Królewski w Warszawie

Dwa oblicza klasycyzmu: Elbląska Orkiestra Kameralna i goście

12 czerwca 2021 r., godz. 19.00

Wykonawcy:

Karolina Nowotczyńska – skrzypce
Marcin Zdunik – wiolonczela
Aleksander Dębicz – fortepian
Elbląska Orkiestra Kameralna
pod dyrekcją Wojciecha Rodka

Program:

Ludwig van Beethoven
Koncert potrójny C-dur na skrzypce, wiolonczelę i fortepian op. 56
I. Allegro
II. Largo
III. Rondo alla Polacca
Wolfgang Amadeus Mozart
Symfonia C-dur „Jowiszowa” KV 551
I. Allegro vivace
II. Andante cantabile
III. Menuetto: Allegretto − Trio
IV. Finale. Molto allegro


Oba dzieła prezentowane w czasie koncertu Elbląskiej Orkiestry Kameralnej mają ważną wspólną cechę, bowiem w swej warstwie instrumentacyjnej stanowią swoisty dialog, zaś same w sobie – jak przykazał Joseph Haydn, sprawiają radość muzykowania instrumentalistą dostarczając radości słuchania melomanom. Ludwig van Beethoven napisał Koncert potrójny C-dur op. 56 dla swego ucznia i protektora – księcia Franza Josepha Lobkowitza, melomana i – o czym często zapominamy, wielce utalentowanego pianisty. Wszystkie trzy instrumenty solowe (skrzypce, wiolonczela, fortepian), pokazują swoje solistyczne walory by w pięknym dialogu wchodzić w interakcje nie tylko między sobą ale i orkiestra. Trzyczęściową formę wieńczy polonez, a samo dzieło, mimo, że wyszło spod ręki klasyka wiedeńskiego, ma w sobie przedśpiew może nie tyle Romantyzmu co niesie nowatorskie elementy tak typowe dla jego innych ikonicznych dzieł: III Symfonia („Eroika” op. 55)  Sonaty fortepianowej – f-mollowej znanej jako „Appassionata”.

Równie istotnym elementem koncertu będzie wykonanie symfonii „Jowiszowej” arcydzieła określanego mianem jednej z trzech wielkich, ostatnich symfonii Mozarta na które składają się symfonia nr 39 – Es-dur (KV 543), nr 40 – g-moll (KV 550) oraz wspomniana 41. – Jowiszowa C-dur (KV 551). To właśnie ona wraz kilkoma innymi dziełami sprawiała, że zachwycony całą spuścizną mozartowską Albert Einstein powiedział, że frazy które znamy jako dzieła Maestro Amadeusza to muzyka prosto od Boga, istniejąca od tysiącleci w kosmosie, ale to właśnie Mozart zawarł ją w nutach.

Sama symfonia wpisana jest do grona pięćdziesięciu najważniejszych w historii muzyki („The Guardian” 2014) jako owoc radości zbudowany na fundamencie palimpsestów i proroctwa postmodernizmu. Badacze spuścizny mozartowskiej wybaczają fakt, iż samo dzieło pełne jest cytatów, jak choćby z arii „Un bacio di mano” która Mozart dopisał do wystawienia opery Anfossiego Pasquale „Le gelosie fortunate”… temat ten pojawia się pod koniec tematu głównego pierwszej części. Transpozycja z tonacji  c-dur do G-dur okazała się w opinii erudytów, mistrzowskim ruchem a sama  pierwsza część symfonii uchodzi za jedno z najbardziej przepełnionych głębią dzieł Mozarta. To jak twierdzi Tom Service, jest to  „kawałek postmodernizmu avant la lettre i coś, czego Beethoven, mimo całego swojego ikonoklazmu, z trudem ryzykując spotykał w swoich symfoniach.

Symfonia „Jowiszowa” to wizytówka dyrygentów całego świata i całej post mozartowskiej historii. Dość wspomnieć wykonania pod batutą samego Ryszarda Straussa czy jego kolegów po fachu:  Nikolausa Harnoncourta, René Jacobs, Thomasa Beechama, Charlesa Mackerrasa… A to, że w samej symfonii słychać echa XIII-wiecznego Credo, podobnie jak u Thomas z Akwinu, Pange Lingua czy Josquina des Prez, że echa słychać też w mozartowskiej symfonii 33 i Missa Brevis, że motyw dźwięków w sekwencji c, d, f, e powraca jak echo z fugi z symfonii 34…   Cóż, muzyka to niekończąca się sztafeta pokoleń. Ku chwale muzyki.Bilety w cenie50 zł i30 zł

Organizator: Warszawska Opera Kameralna

s