Zamek w płomieniach 17 września 1939 r.

17 września 1939, pożar Zamku, tzw. „czarna niedziela”

Już od pierwszego dnia wojny niemieckie samoloty bombardowały Warszawę. Jednak najbardziej tragiczny okres wojennej historii Zamku Królewskiego w Warszawie rozpoczęła tzw. czarna niedziela, 17 września 1939 r. w godzinach porannych artyleria niemiecka rozpoczęła gwałtowny ostrzał Warszawy, połączony z atakami lotniczymi. W ich wyniku Zamek stanął w płomieniach, płonęły hełmy wież zegarowej i władysławowskiej oraz dach nad Salą Senatorską i skrzydłem od strony Wisły. Do gaszenia pożaru skierowano początkowo 3 sekcje straży pożarnej, w kolejnych godzinach następnych pięć. Na apel prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego do ratowania zbiorów i gmachu obok strażaków stanęli, kolejarze, harcerze, pracownicy Wydziału Technicznego Zarządu Miejskiego, Muzeum Narodowego w Warszawie, członkowie obrony przeciwlotniczej w akcji pomagali również mieszkańcy Starego Miasta.

Pożar Zamku

Gaszenie pożaru dachu nad skrzydłem północnym, 17 września 1939, Archiwum Zamku Królewskiego w Warszawie

Relacja straży „natychmiast na miejsce pożaru wysłane zostały pierwsze trzy jednostki gaśnicze, przybyłe jednostki wjeżdżają na główny dziedziniec zamkowy przez Bramę Senatorską, zajmują stanowiska i przystępują do akcji korzystając z wody czerpanej z hydrantu znajdującego się na dziedzińcu zamkowym. Następne działania mają na celu zlokalizowanie pożaru i odcięcie mu drogi dalszego posuwania się na wschodnie i zachodnie skrzydła Zamku”.

Kiedy wydawało się że pożar został opanowany ok. godziny 11 pociski zapalające wzniecają kolejne ogniska. Ogromnym wysiłkiem pożar udało się opanować dopiero pod wieczór, jego dogaszanie trwało przez cały następny dzień. Tego dnia, gdy dawna królewska rezydencja została zasypana gradem pocisków i bomb zapalających, kiedy paliła się również katedra św. Jana, Hitler osobiście obserwował oblężenie Warszawy z wieży kościoła na Pradze.

Równolegle z gaszeniem pożaru podjęto natychmiast akcję ratowania skarbów kultury zgromadzonych w Zamku, początkowo kierował nią kustosz Kazimierz Brokl, który osobiście wynosił zbiory z zagrożonych sal. Relacja córki „W spokojny pogodny niedzielny ranek około godziny 8 rano rozmawiałam z Ojcem na dziedzińcu głównym przy Bramie Grodzkiej. Była to moja ostatnia z Nim rozmowa. Nagle rozległ się huk rozrywających się pocisków artyleryjskich. Na naszych oczach pocisk trafił w narożnik dachu Zamku nad Salą Senatorską. Momentalnie wybuchł kłąb czarnego dymu, pokazał się ogień. Ojciec krzyknął „pali się – zajmij się Mamą, daj mi znać, gdzie jesteście” i pobiegł. Dach zaczął się palić, ogień błyskawicznie przesuwał się w kierunku wschodnim, od gorąca trzaskały dachówki. Następny pocisk trafił w narożnik nad Salą Balową. Brama Senatorska tonęła w kłębach czarnego dymu”.

Około godziny 11, gdy wydawało się, że sytuacja została opanowana z pokoi zamkowych schodami przy Bramie Grodzkiej schodzili przybyli na wiadomość o pożarze Zamku dr Jadwiga Przeworska z Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, konserwator Marian Słonecki oraz Kazimierz Brokl, kustosz Zamku. W tym momencie pocisk zapalający trafił w Wieżę Zegarową, odłamek pocisku ranił śmiertelnie Brokla.

Relacja córki: „O zmierzchu, gdy przycichł ostrzał, a dach Zamku jeszcze dymił i nadal trwała akcja straży pożarnej – przy Bramie Grodzkiej pochowano Ojca, nad mogiłą stała jedynie mała garstka mieszkańców Zamku. Dziś nie pamiętam, 18 czy 19 września w godzinach popołudniowych przybył na Zamek prezydent Warszawy Stefan Starzyński, widziałam go w momencie, gdy stał na baczność przy grobie ojca, oddając hołd”.

Stanisław Lorentz, dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie  mianowany przez prezydenta Stefana Starzyńskiego 20 września szefem specjalnego Komisariatu Ratowania Zabytków, już od 17 września na jego polecenie wraz ze swoimi współpracownikami rozpoczął akcję ratowania Zamku Królewskiego. „Od dnia 17 września aż do chwili wkroczenia do Warszawy wojsk niemieckich wywoziliśmy z Zamku do podziemi Muzeum Narodowego wszystko co było najcenniejsze: tron królewski, obrazy Canaletta i Bacciarellego, wielkie obrazy historyczne i portrety wybitnych Polaków z Sali Rycerskiej, portrety królewskie z Gabinetu Marmurowego, supraporty z Dawnej Sali Audiencjonalnej i Sypialni króla, popiersia i głowy w brązie wykonane przez Le Bruna i Monaldiego, obrazy mistrzów polskich i obcych, rzeźby,  tapiserie, meble i inne dzieła sztuki zdobniczej”.

17.09.1939 r.

Pożar Zamku, gaszenie pożaru dachu nad skrzydłem północnym, Archiwum Zamku Królewskiego w Warszawie

Pracownicy Muzeum wspomagani przez grupę studentów z narażeniem życia pod ciągłym ostrzałem, zaczęli przewozić z Zamku do Muzeum najcenniejsze zbiory. Transporty zabytkowych eksponatów/artefaktów odbywały się przez Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat do obszernych, ukończonych w ostatnich latach przed wojną magazynów zlokalizowanych w podziemiach Muzeum. Ewakuacja zbiorów trwała do czasu kapitulacji Warszawy. We wspomnieniach tak przebieg wydarzeń opisuje Aleksander Król: „(…) młodzież pomagała zdejmować ze ścian obrazy Canaletta, płótna Bacciarellego z Sali Rycerskiej, portrety królów z Pokoju Marmurowego, wynosić popiersia z brązu sławnych mężów, meble, dywany, ceramikę (…) Prace pod kierunkiem Stanisława Lorentza trwały aż do kapitulacji Warszawy. Transport zabytkowych mebli, obrazów, rzeźb i fragmentów architektonicznych odbywał się pod obstrzałem lotniczym i artyleryjskim przez Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat do (…) Muzeum Narodowego, zbiory zamkowe porozmieszczano wśród innych eksponatów muzeum, a (…) tron Stanisława Augusta dla niepoznaki przykryto plandeką i zasypano gruzem, kawałkami blachy, pozostałymi z budowy gmachu”. W ten sposób z Zamku uratowano część wyposażenia i dzieł sztuki (ok. 300 obrazów i 60 rzeźb, kilkanaście kominków, liczne brązy, fragmenty boazerii, sztukaterii, a nawet fragmenty ścian.

Niestety, wskutek pożaru, który ugaszono 18 września, spłonęła duża cześć dachów, hełmy wież Zegarowej i Władysławowskiej, zniszczeniu uległ drewniany strop Sali Wielkiej wraz z plafonem Marcella Bacciarellego Rozwikłanie chaosu, a także zgromadzone w sali żyrandole, świeczniki i część wyposażenia. W pozostałych salach pożar nie poczynił większych szkód w dużej mierze dzięki założonym w części Zamku w okresie międzywojennym stropom ogniotrwałym.

17 września 1971 r., pierwsza cegła

Po podjęciu decyzji o odbudowie Zamku w roku 1971, kuratorium Obywatelskiego Komitetu Odbudowy Zamku Królewskiego – ciała społecznego, które powołano do kierowania pracami oraz przeprowadzenia zbiórki funduszy na odbudowę, 17 września zorganizowało bez zgody władz partyjnych nieoficjalne rozpoczęcie odbudowy Zamku   – położenie tzw. pierwszej cegły, nawiązując w ten sposób do rocznicy pierwszych zniszczeń Zamku we wrześniu 1939 roku.  Władze komunistyczne nie zgodziły się na organizację uroczystości w tym dniu, ponieważ jest to także data napaści Związku Radzieckiego na Polskę w 1939 r.

17 września 1984-2020 r.,  „Kustoszowi kustosze”

W roku 1984 z inicjatywy pracowników Zamku przy Bramie Grodzkiej Zamku Królewskiego postawiono symboliczny obelisk upamiętniający kustosza Kazimierza Brokla. Co roku 17 września w rocznicę jego śmierci pracownicy Zamku  składają w tym miejscu kwiaty, odwiedzają również grób kustosza  na Powązkach wojskowych.

Oprac. Bożena Radzio